Przejdź do głównej treści Przejdź do wyszukiwarki
Przedszkole Gminne Nr 4 z Oddziałami Integracyjnymi w Kłobucku

Artykuły

Zasada trzech minut (nadesłał p. Krzysztof Krasnopolski) Okazuje się, że istnieje taka ważna zasada - zasada „trzech minut”. Działa zarówno dla małżonków, jak i dla dzieci. Kiedy rodzice w rodzinie zaczynają stosować tę zasadę to zauważają, że ich relacje zmieniają się znacznie na lepsze. Reguła „pierwszych trzech minut” polega na tym, aby zawsze spotykać dziecko z tak wielką radością, jakbyś spotykał przyjaciela, którego nie widzieliśmy przez wiele, wiele lat. I nie ma znaczenia czy wróciłeś ze sklepu, w którym byłeś po chleb, czy wróciłeś z pracy do domu. Zwykle wszystko, czym dziecko chce się z tobą podzielić „rozdaje” w pierwszych minutach spotkania. To właśnie na tym polega cała ważność reguły, aby nie przegapić tego czasu. Natychmiast zauważysz tych rodziców, którzy intuicyjnie przestrzegają zasady „pierwszych trzech minut”. Na przykład, zabierając dziecko ze szkoły, zawsze kucają na poziomie oczu, przytulają się podczas spotkania i mówią, że za nim tęsknili podczas gdy inni rodzice po prostu zabierają dziecko za rękę, mówią „idziemy”, rozmawiając przy tym przez telefon. Wychodząc z pracy, natychmiast zwracaj uwagę na dziecko. Masz kilka minut, by usiąść obok niego, zapytać o jego dzień i wysłuchać. Potem idź na obiad i obejrzyj wiadomości. WAŻNE NIE ILOŚĆ CZASU, ALE EMOCJONALNA BLISKOŚĆ. Czasami kilka minut rozmowy "od serca" oznacza o wiele więcej dla dziecka niż cały dzień spędzony z tobą. Fakt, że zawsze jesteśmy zmartwieni i zabiegani nie sprawi, że nasze dzieci będą szczęśliwsze, nawet jeśli wierzymy, że robimy to dla nich ich dobrobytu. Dla rodziców i dzieci wyrażenie „czas razem” ma inne znaczenie. Dla dorosłych wystarczy, że dzieci są tuż obok nich, kiedy robią coś w domu lub chodzą do sklepu. Ale dla dzieci pojęcie „czasu razem” polega na spoglądaniu oko w oko, kiedy rodzice siedzą obok nich, odkładają na bok telefony komórkowe, eliminują myśli o setkach swoich problemów i absolutnie nie są rozpraszani przez inne postronne rzeczy. Dziecko nigdy nie będzie ufać jeśli poczuje, że w czasie spotkania u rodziców jest coś ważniejszego niż ono. Oczywiście rodzice nie zawsze mają czas na wspólną zabawę ze swoimi dziećmi, ale w takich krótkich chwilach robią tylko to, czego chce dziecko. Nie oferuj mu swoich opcji na czas wolny. Czas jest przemijający i ani się obejrzysz jak twoi synowie i córki dojrzeją, więc nie trać czasu i buduj z nimi zaufania już teraz. Niech zasada „trzech minut” będzie dla ciebie przydatna. Natalia Siroticz źródło: Megamind

 

Samodzielność 3-latka
 
 
  Samodzielne wykonywanie codziennych czynności, które dziecko realizuje swobodnie  daje mu dużo radości i satysfakcji, szczególnie gdy jest za to chwalone. Dlatego też  coraz częściej będziemy słyszeli z jego ust ,,ja sam”. Nie psujmy dziecku tej euforii i pozwólmy mu być samodzielnym, chociaż my – rodzice – zrobilibyśmy to szybciej i lepiej. Jeżeli jednak systematycznie będziemy odzwyczajali swoje dziecko od samodzielności, wyręczając je przy ubieraniu lub karmieniu, stwierdzimy, że po pewnym czasie zrezygnuje z walki o swoją niezależność i swego naturalnego pędu do aktywności. Nawet odkryje korzyści, jakie z tego wynikają. Jakże nam będzie wówczas trudno ponownie je przyzwyczaić do samodzielności, którą przestało być zainteresowane. 
Jak postępować z dzieckiem w wieku 3 lat? Oto kilka porad:
Nie zwalczajmy samodzielności u dziecka, która przejawia się w słowach malucha 
„ja sam”. Nie lekceważmy jego dążeń do podejmowania wysiłków i trudów nauki. Reakcja ta jest przejawem budzącej się indywidualności dziecka. Świadczy ona o tym, że dziecko poczuło się już duże i uświadomiło sobie, że może wpływać na swoją sytuację i decydować o swoim działaniu;
Nie wyręczajmy dziecka podczas jedzenia, mycia, ubierania. Zahamowanie naturalnego 
w tym wieku pędu do samodzielności spowoduje, że bezskutecznie będziemy próbowali go odtworzyć wtedy, gdy już będzie za późno;
Pamiętajmy, że w codziennych czynnościach dziecko ćwiczy sprawność ruchową, spostrzeganie, myślenie, uwagę, usamodzielnia się i osiąga dojrzałość społeczną;
Dziecka w trzecim roku życia nie trzeba i nie należy karmić. Będzie  może jadło wolniej, lecz zupełnie samodzielnie zje swój posiłek, z większym apetytem, niż gdyby było karmione. Unikajmy utrwalenia się niekorzystnego nawyku czytania lub oglądania bajki  przy posiłku.. Do czynności tych szybko się dzieci przyzwyczajają, a trudno je potem wykorzenić i nie są one korzystne, bo odwracają uwagę dziecka od zasadniczego celu wykonywanej czynności;
Zorganizujmy dziecku warunki do samodzielnego mycia rąk przez umieszczenie na stałe małego, lecz nie wywrotnego stołeczka przy umywalni. Zawieśmy na wysokości ręki dziecka ręczniczek i mydelniczkę z mydłem. Pozwólmy dziecku samodzielnie się kąpać. Nauczmy je myć zęby, pamiętając o konieczności usunięcia potem tubki z pastą pomarańczową, którą dzieci próbują jeść ze względu na przyjemny smak. Utrwalajmy nawyk mycia rąk przed posiłkami;
Przeznaczajmy odpowiednio dużo czasu na ubieranie i rozbieranie się dziecka, po to, by nie trzeba było się spieszyć, a dziecka przynaglać. Do nauki ubierania przydadzą nam się ubranka dla lalek zaopatrzone w guziki, zatrzaski i zamki błyskawiczne, na których dziecko może ćwiczyć. Zachęcajmy je do wysiłku;
Pamiętajmy, że usamodzielnienie dziecka jest skutecznym sposobem zapobiegania niewłaściwemu ukierunkowaniu jego aktywności, wyrażającej się kaprysami, wybuchami złości, niszczeniem przedmiotów.
 
Bardzo dużą radość sprawia dziecku zabawa z mamą lub tatą. W zabawach wykorzystujmy klocki, które wspaniale rozwijają wyobraźnię dziecka i doskonalą sprawność manualną. Ponadto dziecko próbując zbudować np. garaż dla samochodu, musi połączyć ze sobą klocki tak, by tworzyły zwartą budowlę , co dla 3-latka nie jest łatwe. Podczas takich wspólnych zabaw warto wprowadzać różne pojęcia matematyczne np. ja zbuduję dom z dużych żółtych klocków, ty dla pieska zbuduj z małych czerwonych klocków. Oprócz fajnej zabawy 
z rodzicem dziecko będzie opanowywało nowe umiejętności i przyswajało nowe wiadomości. Ważne jest, aby do dziecka mówić bez zdrobnień czy dziwnych określeń, np. czy chcesz piciu? Zapytaj lepiej: czy chcesz sok lub herbatę? Dziecko rozmawiając lub słuchając dorosłego przyswaja słownictwo, które od niego słyszy. Warto więc mówić piękną polszczyzną. Ponadto czytanie książek, będzie nie tylko rozwijało zasób słownictwa, wyobraźnię, ale też skupienie uwagi. Po przeczytaniu bajki lub krótkiego opowiadania porozmawiajmy z dzieckiem na temat poznanego utworu. A wykonanie wspólnego rysunku do przeczytanej bajki czy opowiadania będzie świetnym pomysłem na rozwijanie sprawności manualnej dziecka i utrwalenie znajomości kolorów. 
Dziecko najlepiej przyswaja wiadomości i umiejętności poprzez zabawę i powtarzanie czynności.
Te i inne ćwiczenia wykonywane podczas zabawy z dzieckiem sprawią, że nasze dziecko zdobędzie nowe umiejętności, które z kolei sprawią, że 3-latek będzie bardziej samodzielny. 
I o to nam chodzi. A więc powodzenia i miłej zabawy z dziećmi.

 

 

DROGI RODZICU ,DZIECKO POWINNO SŁYSZEĆ OD NAS DOROSŁYCH TAKIE SŁOWA -BO ONE NAPRAWDĘ MAJĄ MOC !!!

  

  • Zabawy wspierające Integrację Sensoryczną

  • Zabawy wspomagające integrację sensoryczną dziecka – wspólne zabawy rodzica z dzieckiem

    Zabawa „Naleśnik”. Ciasno zawijamy dziecko w kołdrę (głowa musi pozostać na wierzchu). Dziecko ma za zadanie samo się rozwinąć. Można do zabawy wykorzystać koc, kawałek folii ochronnej.

    Zabawa „Bitwa na pluszaki”. Układamy z poduszek dwa mury obronne. Kładziemy się za nimi na brzuchu i rzucamy w siebie miękkimi piłeczkami, kulkami zgniecionego papieru lub zgniecionej gazety. Cały czas leżymy na brzuchu.

    Zabawa „Zapasy”. Dorosły leży na plecach a dziecko próbuje przeturlać go na brzuch. Dorosły i dziecko zamieniają się rolami.

    Zabawa w „Prezent”. Dziecko zwijamy w kłębek a potem „rozpakowujemy” – prostujemy kończyny i ustawiamy do pozycji wyprostowanej. Zabawę powtarzamy, zamieniamy się rolami.

    Zabawa „Przejście po wąskiej ścieżce”. Rozkładamy w zygzak sznurek lub skakankę i spacerujemy stopa za stopą. Można próbować również z zamkniętymi oczami i do tyłu.

    Zabawa „Przenieś i nie zrzuć” – wykorzystujemy sznurek lub linę, skakankę, maszerujemy po nim tak żeby nie stracić równowagi i przenosimy na łyżce np. piłeczkę. W zabawie chodzi o utrzymanie równowagi i o to żeby piłeczka nie spadła z łyżki.

    Zabawa „Ścieżki sensoryczne”. Wyszukanie i wykorzystanie w domu różnych faktur sensorycznych np. skrawków materiałów, swetrów wełnianych, futrzanych elementów garderoby, włóczek. Układanie z nich ścieżki i wędrowanie po nich bosą stopą.

    Zabawa „Rzuć do celu”. Wyznaczamy cel, możemy obrysować miejsce, do którego chcemy rzucać lub ustawić np. wiaderko, miskę i rzucamy piłeczkami, kulkami z papieru. Rzucamy również z zamkniętymi oczami.

    Zabawa  „Kto silniejszy”. Przeciąganie liny lub skakanki.

    Zabawa „Tor przeszkód”. Wykorzystujemy domowe przedmioty, ustawiamy je tak aby tworzyły tor.

    Zabawa „skrzynia skarbów”. Gromadzimy do pudełka lub woreczka różne przedmioty. Dziecko z zamkniętymi oczami dotyka przedmiot i rozpoznaje go.

    Zabawa „Kolorowe palce i stopy”. Wykorzystujemy duży arkusz papieru i pozawalamy dziecku zanurzyć palce w różnych kolorach farby, dziecko maluje palcami. Malujemy pędzelkiem stopy dziecka i pozwalamy mu na odbijanie ich na dużych arkuszach papieru.

    Zabawa „Zaczarowane przedmioty”. Wykorzystujemy przedmioty o różnorodnej fakturze, zamaczamy je w farbie i odbijamy ślady.

    Zabawa „Części ciała”. Dziecko zamyka oczy a rodzic dotyka jego różnych części ciała. Dziecko zgaduje jak część ciała została dotknięta.

    Zabawa „Robimy pianę- wielkie pranie”. Wykorzystanie wody i płynu do kąpieli, robienie piany w misce, moczenie tkanin, ubrań, zabawa w mycie, szorowanie zabawek. Można użyć do zabawy różnego rodzaju szczotek.

    Zabawa „Zajączki świetlne". Weźcie latarki i pobawcie się w berka światełek. Obrysowywanie światełkiem latarki różnych przedmiotów w pomieszczeniu.

    Zabawa z wykorzystaniem drążka gimnastycznego lub drabinek na placu zabawa. Dziecko zwisa na drążku i liczymy czas, jaki da się wytrzymać wisząc. Rodzic dyskretnie asekuruje dziecko i łapie je przed ewentualnym upadkiem.

 

Co robić, by dzieci nas słuchały

Dlaczego właściwie maluch tak często mówi „nie chcę!” albo „nie będę!”? Czy można się jakoś z takim uparciuchem dogadać? Pewnie, że tak.

Udaje, że nie słyszy, gdy po raz dziesiąty prosisz, by sprzątnęło zabawki. Głuchnie na dźwięk słowa „obiad”, choć przed chwilą świetnie słyszało, co szeptałaś na ucho jego tacie. Chowa się, gdy każesz mu

myć zęby. Nie rozumie słowa „nie!”, choć samo używa go dużo częściej, niż jesteś w stanie znieść…

Prawda jest taka, że nasze dzieciaki z upodobaniem nas nie słuchają, choć chcemy dla nich jak najlepiej. Robią na złość czy mają inne powody? Wyjaśniamy tę kwestię i radzimy, jak postępować,

żeby maluchy nie „głuchły” tak często, nie zamieniając ich jednocześnie w bezwolne roboty, a domu w pruskie koszary.

9 powodów, dla których kilkulatek jest nieposłuszny

1. „Chcę decydować o sobie”. Każdy pragnie mieć wpływ na własne życie, przedszkolak też. „Głuchnięcie” jest jedną z metod walki o niezależność („A właśnie, że nie założę zielonych sztruksów/namaluję

słoneczko na ścianie”) – dzięki temu choć przez chwilę może się czuć panem swego losu. Najbardziej przekorne bywają dzieci, które rzadko decydują o swoich sprawach. Te, które ciągle coś muszą i którym

wciąż czegoś nie wolno.

2 . „Wszystko mi wolno”. Dzieci, którym w ogóle nie wyznacza się granic, próbują zaprowadzić własne porządki.

3. „Sprawdzam!”. Nie ma co się czarować: my, rodzice, bywamy szalenie niekonsekwentni: raz każemy dziecku sprzątać zabawki, zanim pójdzie spać, innym razem sprzątamy za nie (bo będzie szybciej)

albo jesteśmy zbyt zmęczeni, żeby w ogóle zawracać sobie tym głowę. Ignorując nasze polecenia, malec sprawdza, czy zakaz lub nakaz jest nadal aktualny.

4. „Halo, tu jestem!”. Smyk woli, gdy się na niego złościsz, niż gdy w ogóle nie zwracasz nań uwagi. Czasem robi na przekór, bo chce być zauważony. Bywa, że dziecko robi coś, czego nie powinno (np.

gasi światło w łazience, w której kąpie się tata), żeby sprowokować nas do zabawy („Jeśli tata wyjdzie z wanny i zacznie mnie gonić, będzie fajnie”.)

5. „Ale o co chodzi?”. Zdania w rodzaju: „Masz być grzeczny” , „Nie rozrabiaj u babci” czy „Posprzątaj pokój” tylko dla nas, dorosłych, są oczywiste. Dla kilkulatka niekoniecznie („Przecież ja jestem

grzeczny, tylko sprawdzam, jaki dźwięk powstanie, gdy uderzę wieszakiem w kaloryfer!”). Czasem dziecko nie rozumie dlatego, że zamiast powiedzieć konkretnie, o co ci chodzi („Pozbieraj klocki do

pudełka”), zalewasz je potokiem słów albo wściekasz się. Inna sprawa, że my sami czasem nie do końca wiemy, dlaczego „czepiamy się” dziecka: może być tak, że jesteśmy zdenerwowani, bo coś nie

wyszło nam w pracy – a obrywa malec.

6. „Bo ja właśnie…” Zajęty zabawą przedszkolak może naprawdę cię nie dosłyszeć. Jest tak pochłonięty lepieniem płaszczki z plasteliny albo karmieniem pluszowej foki, że nic do niego nie dociera. „Zawiesić się” może także wówczas, gdy jest zamyślony albo czemuś się przygląda. Dorosłym przecież także to się zdarza.
7. „Dobrze, ale za chwilę”. My, rodzice, uważamy często, że każde nasze polecenie powinno zostać wykonane już, teraz, natychmiast. A małe dziecko potrzebuje nieraz dłuższej chwili, żeby „zaskoczyć” i odpowiednio zareagować.
8. „Chciałbym, ale to takie trudne”. Niektóre zadania po prostu przekraczają możliwości przedszkolaka. Gdy się ma zaledwie kilka lat, mnóstwo energii i ciekawości świata, naprawdę nie da się przez dłuższy czas usiedzieć grzecznie w miejscu ani wrócić ze spaceru w idealnie czystym ubranku :)
9. „Mam chore uszy”. Czasem problem jest natury medycznej. Jeśli smyk chorował na zapalenie ucha, ma powtarzające się katary, śpi z otwartą buzią, siada blisko telewizora, trzeba koniecznie zabrać go do laryngologa.

12 rad, które na pewno się przydadzą

1. Spraw, by malec cię zauważył. Zawołaj go po imieniu, kucnij obok, spójrz mu w oczy. Możesz także wziąć go za ręce. Warto to zrobić zwłaszcza wtedy, gdy dziecko jest rozzłoszczone, przestraszone albo płacze.
2. Mów konkretnie. Maluch powyciągał z szafy wszystkie buty? Zamiast mówić: „Masz być grzeczny!” czy „Znowu narozrabiałeś?”, powiedz: „Miejsce butów jest w szafce. Powkładaj je tam, proszę”. Zamiast nakazywać: „Posprzątaj swój pokój”, poproś: „Pozbieraj klocki i ustaw wszystkie samochody na półce”. Proste, jednoznaczne i konkretne komunikaty łatwiej jest dziecku zrozumieć i zapamiętać. A jeśli trzeba malcowi przypomnieć, co ma zrobić, wystarczy jedno słowo: „Klocki!” – to zadziała lepiej niż długie kazanie.
3. Staraj się nie przesadzać ze słowem „nie”. Zamiast mówić: „Nie hałasuj”, lepiej powiedzieć: „Mów ciszej, proszę”.
4. Zachęcaj. Perspektywa przyjemnego zajęcia („Jeśli szybko posprzątasz zabawki, będziesz mogła pobawić się w wannie dinozaurami”) działa zazwyczaj lepiej niż groźba kary („Jeżeli nie posprzątasz zabawek, nie pozwolę ci zabrać dinozaurów do wanny”).
5. Pozwól decydować. Dziecko, które może czasami samo podjąć decyzję (np. którą koszulkę założy, co zje: kanapki z rzodkiewką czy z ogórkiem), rzadziej upiera się „dla sportu”.
6. Bądź konsekwentna. Jeśli mówisz: „Czas na kąpiel”, ale nie reagujesz, gdy smyk dalej ogląda kreskówki, nie traktuje on poleceń poważnie. Skoro nie słucha, weź go za rękę i zaprowadź do łazienki. Gdy chcesz, by coś zrobił, np. poszedł umyć zęby, nie pytaj: „Umyjesz zęby?”, tylko wydaj polecenie. Stanowczość nie oznacza jednak krzyku ani rozkazującego tonu. Lepiej powiedzieć: „Czas myć rączki” niż „Natychmiast myj ręce!”. Nikt nie lubi rozkazów, za to pomaga słowo „proszę”. Malec musi znać skutki nieposłuszeństwa. Najlepiej, gdy wynikają one z sytuacji (nie sprzątnie, więc nie zdąży na dobranockę).
7. Tłumacz. Nie zakazuj na zasadzie: „Nie, bo nie”, „Ma być tak, jak mówię i koniec”. Tłumacz prostymi słowami („Mów ciszej, bo tatę boli głowa”), nie wdając się w zawiłe wyjaśnienia.
8. Nazywaj swoje uczucia. „Jest mi przykro, gdy tak nieładnie do mnie się odzywasz” działa lepiej niż: „Jesteś złośliwy i niegrzeczny”. I nie upokarza.
9. Nie zaskakuj. Dziecku bardzo trudno jest przerwać pasjonujące zajęcie. Dlatego, o ile chcesz, żeby maluch przyszedł na obiad, uprzedź go o tym nieco wcześniej („Zaraz obiad. Kończ już zabawę i idź umyć ręce”).
10. Nagradzaj dobre zachowanie. Niekoniecznie prezentem – najlepiej swoją uwagą i pochwałami. Często koncentrujemy się na dziecku dopiero wtedy, gdy narozrabia. To błąd, bo doceniając dobre zachowania, jasno pokazujemy, czego od malca oczekujemy.
11. Trzymaj nerwy na wodzy. Rzeczywiście, kilkulatek byłby w stanie wyprowadzić z równowagi nawet Dalajlamę. Jednak staraj się panować nad sobą – nerwy nic nie dadzą. Mogą jedynie pogorszyć sytuację.
12. Nie traktuj wszystkiego ze śmiertelną powagą. Mnóstwo codziennych problemów da się opanować za pomocą zabawnych komentarzy („Ciekawe, czy buty same wejdą do szafki?” plus mrugnięcie okiem) i sympatycznych rytuałów (np. zamiast zapędzać dziecko do kąpieli, można sprawić, by stała się ona dla niego przyjemnością – np. pozwolić mu zabrać zabawki, kąpać lalę itp).

6 zakazanych zdań

1. „Nie chcę takiego niedobrego dziecka”. To emocjonalny szantaż. Takie słowa znaczą: „Wycofam swoją miłość, jeśli nie będziesz robił tego, co ja chcę”. Słysząc coś takiego, maluch nie czuje się bezpiecznie. Chcąc go utemperować, lepiej skupić się na tym, co aktualnie robi nie tak, a nie jakie jest, i powiedzieć np. „Denerwuję się, gdy głośno krzyczysz”.
2. „Ty brudasie/leniu/głuptasie”. To szkodliwe przyklejanie etykietek! Mogą one działać jak samospełniająca się przepowiednia. Maluch rozumie je dosłownie. Myśli: „Jestem niezdarą”, zamiast: „Nie uważałem i przewróciłem szklankę”. „Jestem leniem”, zamiast: „Nie odniosłem talerza”. „Jestem głupi”, zamiast: „Nie przemyślałem tego, co chcę zrobić”. Lepiej skupić się na konkrecie: „Szklanka się nie przewróci, jeśli postawisz ją dalej od krawędzi stołu”. To skuteczniejsze i nikogo nie obraża.
3. „Wpędzisz mnie do grobu!”. Albo: „Przez ciebie boli mnie głowa/serce”, „Zobacz, jaki tatuś przez ciebie jest smutny”. Takie oskarżenia dziecko także może rozumieć zbyt dosłownie. Wzbudzą one w nim ogromne poczucie winy.
4. „Patrz, do czego mnie doprowadziłeś!”. To przerzucanie odpowiedzialności za swoje nerwy na malucha. Bardzo niesprawiedliwe.
5. „Twoja siostra jest taka grzeczna/mądra, a ty?”. Tego typu porównania znaczą dla dziecka tyle co: „Ona jest od ciebie lepsza”. Słysząc taki komunikat, mały winowajca nie dowiaduje się niczego nowego o innych ani niczego się nie uczy. Chyba tylko tego, że jest gorszy, nie spełnia oczekiwań mamy... Takie zdania psują relacje między rodzeństwem, wprowadzają niezdrową rywalizację.
6. „No, proszę, Natalka wreszcie posprzątała swój pokój. Co za święto!” . Niby pochwała, a tak naprawdę złośliwa kpina. Słysząc coś podobnego, dziecko dochodzi do wniosku, że nie warto się starać, bo i tak nie usłyszy na ten temat nic naprawdę dobrego. Wystarczy powiedzieć po prostu: „Wspaniale, że posprzątałaś pokój”.


 

3 książki warte przeczytania


1. „Zrozumieć przedszkolaka” Jo Douglas (Świat Książki). Autor życzliwie radzi, jak dogadać się z kilkulatkiem.
2. „Naucz swoje dziecko słuchać” Jean-Luc Aubert (Bauer-Weltbild Media KDC). Są tu odpowiedzi na najczęstsze pytania rodziców: Dlaczego nie słucha? Co robić, by było posłuszne? Czego można zabronić, a czego nie warto zakazywać?
3. „Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały, jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły” Adele Faber, Elaine Mazlish (Media Rodzina). Praktyczne wskazówki i przykłady z życia plus polski suplement opisujący doświadczenia polskich rodziców.

 

7 rzeczy, które ułatwiają życie

1. Jasne zasady. Dziecko musi wiedzieć, co mu wolno, a czego nie – czuje się wtedy bezpieczniej. Zasady nie mogą się zmieniać w zależności od twojego widzimisię czy samopoczucia. Jeśli nie wolno np. bić, kopać, to nie wolno i już.
2. Plan dnia. Czyli w miarę stałe pory posiłków, kąpieli, znajome rytuały (np. czytanie przed snem). Przedszkolaki wolą, gdy w ich życiu panuje porządek, bo w chaosie nie czują się bezpiecznie. Można, wzorem Superniani, spisać plan dnia na kartce lub tablicy.
3. Umowa. Jeśli malec regularnie ma z czymś problem, np. nie szanuje zabawek, można z nim spisać umowę. Obie strony muszą dotrzymać zobowiązań!
4. Minutnik. Dla przedszkolaka zdanie:„Za pięć minut koniec kąpieli” nic nie znaczy. Kuchenny minutnik pomoże mu zrozumieć upływ czasu.
5. Liścik. Nie mów po raz dziesiąty: „Posprzątaj!”. Napisz list i przeczytaj go dziecku, jeśli samo nie umie: „Droga Zosiu, chcemy wrócić do swoich domów. Twoje lale”.
6. Zabawa. Zamiast ponaglać: „Szybciej, bo spóźnimy się do przedszkola”, powiedz „Kto pierwszy dotrze do drzewa?”.

 

7. Ignorowanie. Gdy dziecko zachowuje się źle (np. wrzeszczy), by zwrócić na siebie uwagę, zignoruj to. Zobaczy, że nie tędy droga. Oczywiście nie da się ignorować wszystkiego (np. niszczenia przedmiotów).

5 sposobów na dotarcie do sedna problemu

1. Rozmowa z dzieckiem. Czasem wystarczy zadać proste pytanie: „Dlaczego mnie nie słuchasz?”, „Dlaczego to zrobiłeś/Dlaczego
nie chcesz tego zrobić?”, aby się dowiedzieć, o co tak naprawdę chodzi. Niby proste, sęk w tym, że gdy dziecko jest nieposłuszne, zazwyczaj koncentrujemy się na tym, żeby zrobiło to, co chcemy, a nie na przyczynach jego niewłaściwego zachowania.

2. Obserwacja. Kilkulatek nie zawsze wie, dlaczego coś robi albo czegoś nie robi. Warto uważnie mu się przyjrzeć, gdy nie słucha. Dlaczego tak się zachowuje? Co może czuć w tej chwili? Jest zmęczony? Rozdrażniony? Nudzi się? Jest znużony ciągłym napominaniem? Gdy zrozumiesz, co się z nim dzieje, łatwiej będzie rozwiązać problem.
3. Rozmowa z kimś innym. Jeśli na przykład maluch nie chce chodzić do przedszkola i codziennie rano urządza dzikie awantury z tego powodu, rozmowa z nauczycielką pewnie sporo nam wyjaśni. Może smyk ma problemy z kolegami albo sobie z czymś nie radzi?
4. Zamiana ról. Ty jesteś dzieckiem, a ono tobą. Ono chce żebyś szybko zjadła śniadanie, ty się sprzeciwiasz. Podczas takiej zabawy można zobaczyć, jak malec postrzega nas i całą sytuację. Grając rolę rodzica, zdradzi nam własne intencje (może powie do ciebie w roli dziecka np.: „Tak wolno jesz, bo pewnie nie chcesz iść do przedszkola?”).
5. Wizyta u psychologa. Niekiedy już dzięki jednemu spotkaniu można zrozumieć, co się dzieje i jak pomóc maluchowi. Zdarza się również i tak, że pomoc potrzebna jest nie dziecku, a rodzicom.

 

 
 
 

 

 

 

 

Motoryka

Utworzono dnia 11.03.2022, 06:42

Zegar

Kalendarium

Lista wydarzeń w miesiącu Kwiecień 2024 Brak wydarzeń w tym miesiącu.